Szanowni Państwo,
Działając w imieniu Totu Design Sp. z o.o., jako menadżer sprzedaży, oświadczam co następuje w imieniu Spółki.
W powyższych wpisach, nie ma opisanych wszystkich faktów. Pacta sund servanta dla obu stron umowy, nie tylko dla przedsiębiorcy, także dla konsumenta. Konsument nie ma podstaw do zrezygnowania z umowy, tylko dlatego, że odmawiamy montażu na podłożu, które nie spełnia standardów, jest popękane, nierówne lub dlatego że brak jest odpowiedniej temperatury lub wilgotności. Przygotowanie podłoża to obowiązek zamawiającego. Konsument nie może również dowolnie przedłużać terminu dostawy. Nie stosujemy, jak wedle naszej wiedzy, wszystkie inne podmioty w tej branży, zapłaty z dołu, ponieważ są państwo konsumentami, a nie przedsiębiorcami z określonymi zapleczem, których sytuację finansową możemy sprawdzić, jedynym zabezpieczeniem wykonania umowy, jakie możemy zastosować jest zapłata w większej części z góry. Nikt z państwa nie przedłoży nam gwarancji bankowej zapłaty, nie da poręczyciela, nie przedstawi wykazu swojego majątku, a w tej branży kwoty są znaczne. Konsument to nie jest osoba, która na niczym się nie zna, są Państwo inżynierami, lekarzami, finansistami, prawnikami, wysokiej klasy fachowcami w swoich dziedzinach, wobec czego uważamy, że rozumieją Państwo w jakimś zakresie proces budowlany, że rozumieją Państwo kwestie odpowiednich warunków montażu podłogi, kwestie konieczności reagowania na nie zawsze idealny stan miejsca montażu itp. Ze względu na to, że są Państwo ludźmi, takimi jak i my, traktujemy Państwa tak jak sami chcielibyśmy być traktowani. Często idziemy na rękę i przedłużamy termin dostawy, bo nie są Państwo gotowi, albo zgadamy się na inne zmiany, w niezrealizowanym zamówieniu, bo mają Państwo taką wolę. W przypadku opisanym przez nika Ad, mamy dokumenty, ze zamówiliśmy towar we wrześniu 2024 od producenta, a następnie Pan przesuwał termin dostawy, miał podać ostateczny termin w listopadzie, ale dopiero po naszym telefonie w styczniu określił termin dostawy na luty kolejnego roku. Jednocześnie przecież skorzystał z dobrej ceny za towar, bo od stycznia obowiązywały nowe cenniki. Kilkukrotnie sprawdziliśmy czy wszystko z zamówienia zostało Panu Ad dostarczone i zostało, a Pan Ad nie złożył żadnej reklamacji, nie wiemy, czego dotyczy jego problem, umowa jest wykonana. Innych z Państwa nie jesteśmy w stanie zidentyfikować, ani Państwa przypadków.
Umowy są wiążące, jednak jeżeli z powodu niedołożenia należytej staranności ktoś nie dotrzymuje umowy, to nie jest przestępstwo, o które nas Państwo oskarżają. W Państwa oskarżeniach są same oceny, nie ma faktów, co uważamy za działanie naruszające zasady współżycia społecznego . Każda rzetelna ocena opiera się na faktach. Występują Państwo wszyscy anonimowo, a odnoszą się o osób wymienianych z imienia i nazwiska, w naszej ocenie, takie działania naruszają zasady współżycie społecznego.
Jeśli ktoś czuje się pokrzywdzony, prosimy o kontakt mailowy pod mailem
totuoszukani@gmail.com . Odpowiemy merytorycznie na każdego maila, ale na maile hejtujące odpowiadać nie będziemy.
Jest nam ogromnie przykro, że tak wiele hejtu się na nas wylało, że obiektem hejtu jest nasz nowy projekt. Tracimy zamówienia przez ten hejt, nie będziemy Państwu mówić, że nie, ten hejt świetnie działa, jak każdy hejt, powoduje wiele szkód, których można by uniknąć.
Anna Frankiewicz
wraz z zespołem
Hejt? A może jednak jest jakiś problem, problem leżący po waszej stronie skoro tylu ludzi w stosunkowo krótkim czasie podnosi głos. Determinacja ludzi wskazuje że są mocno urażeni i mają poczucie że zostali oszukani. Może to czas by uderzyć się w pierś i spojrzeć na własne podwórko.
Nie, nikt nie podnosi zarzutów z powodu opóźnienia montaży w przypadku złego stanu wylewki.
Podnosimy zarzuty bo:
* terminy przekraczane są MIESIĄCAMI
* zamówienie nie są realizowane W OGÓLE, mimo wielotysięcznych zaliczek
* działanie jak przenosiny siedzib bez jakiejkolwiek informacji nie budują zaufania. Także otwieranie nowych spółek, gdy stara nie spłaca zobowiązań jest podejrzane i nie buduje zaufania. Róbcie nowe projekty, trzymam kciuki - ale rozliczcie najpierw wcześniejsze zobowiązania!
Nikomu by się nie chciało pisać opinii, gdyby zostali potraktowani uczciwie.
Proponuję zatem, abyście:
1. Oddali pieniądze za niezrealizowane zamówienia - na schody, na parapety, na podłogi.
2. Oddali pieniądze swoim dostawcom, długi są publiczne w internecie
3. Dostarczali towar, który został pokryty zaliczkami, fizycznie do klienta
4. Traktowali ludzi z podstawowym szacunkiem, zamiast wyzywać ich na montażach albo wysyłając lekceważące pisma przez panią pełnomocnik
Wystarczy działać uczciwie.
PS. Post pani Anny przypinam i wyróżniam, bo trzeba rozmawiać. Mam też nadzieję, że pójdą za tym konkretne akcje.
Chcecie od czegoś zacząć jako gest dobrej woli? Rozliczcie się z osobami, które całkiem nieanonimowo napisały opinie na Google Maps - schody na 40 tys i parapety na kolejne kilkanaście tyś. Plus rozliczcie się za najem salonu na Rzgowskiej. Obiecuję, że napiszę wtedy natychmiast pochwalny post na wasz temat, że pomimo różnych zawirowań walczycie o zachowanie uczciwości. Zacznijmy od tych 3 prostych, konkretnych testów.
"Nikt z państwa nie przedłoży nam gwarancji bankowej zapłaty, nie da poręczyciela, nie przedstawi wykazu swojego majątku, a w tej branży kwoty są znaczne."
Wasza bezczelność nie zna granic. Z klientów-ofiar robicie winnych. To ludzie wam płacą po kilkadziesiąt tysięcy zaliczek, a wy nie potraficie dostarczyć towaru miesiącami. Podejrzewam, że wcale go nie kupiliście, bo gdybyście kupili to co za problem dostarczyć listwy czy parapety? A jak nie możecie dostarczyć zamówionych schodów to mówi się przepraszam i oddaje gotówkę.
Gwarancje bankowe albo poręczycieli to powinniście przedstawiać WY, bo nie rozliczacie się ze swoich zobowiązań.
Szanowni Państwo,
Bardzo proszę o przesłanie Panstwa problemow na wskazanego maila, niestety nie wiem kim jest osoba podpisująca się jako admin, więc nie wiem jakiego zamówienia dotyczą Pana zarzuty, jakich schodów, parapetów, podłóg. Nie wiem, w jaki sposób mamy rozmawiać z Państwem anonimowo i bez konkretów. Do dziś nie mamy żadnego maila.Jeśli chodzi o szacunek, obiecujemy i liczymy na wzajemność.
Obecnie niektórzy z Państwa wysyłaja maile do naszych kontrahentów, z anonimowych i wysokoszyfrowanych kont mailowych np. z domeny proton.me , które gwarantują, że nikt nie dojdzie kim jest osoba wysyłająca. Jeśli ktoś jest pewien, że postępuje uczciwie i prawidłowo, to nie boi się ujawnić kim jest. Jeśli ktoś chce unikać swojej odpowiedzialności, to ukrywa swoje dane. Więc jeszcze raz proszę, szanujmy się nawzajem.
Także szanowny Panie adminieN, proszę się przedstawić, tak jak ja się przedstawiam imieniem i nazwiskiem.
Panie Adminie jaki Pan niedobry, co za kraj, najpierw jakiś Zorro a teraz tu admin jak Robin Hood. Niech się Pan ujawni bo oni chcą dobrze. ?? Dobrze Pani wie komu należy oddać pieniądze, macie sprawy windykacyjne i sądowe. Domnienam że zakłada Pani dość kiepska maskę w swoich wypowiedziach, celem nie jestem rozwiązanie problemu klienta tylko rozbicie tej społeczności, bo pojedynczo łatwiej walczyć niż z ogółem.
Rozumiemy, że anonimowe zgłoszenia mogą budzić frustrację i poczucie bezsilności – również dla nas, jako klientów, nieprzejrzysta komunikacja jest równie trudna. Niemniej jednak proszę zrozumieć, że forma kontaktu (czy to poprzez e-mail z domeny proton.me, czy jako „admin”) nie zwalnia nikogo z prawa do wyrażania swoich zastrzeżeń – zwłaszcza jeśli wynikają one z rzeczywistych problemów, które dotąd nie zostały rozwiązane.
Nie chodzi o brak szacunku – chodzi o bezskuteczne próby komunikacji i sytuację, w której nie czujemy się wysłuchani. Wielu z nas próbowało wcześniej kontaktu, jednak bez odpowiedzi lub z reakcją, która – w naszym odczuciu – była unikaniem odpowiedzialności.
To nie anonimowość jest tu problemem, ale fakt, że niektórzy klienci czują się zmuszeni do sięgania po środki takie jak e-maile szyfrowane, ponieważ nie czują, że mogą liczyć na uczciwy i otwarty dialog. Zapewniam, że wśród zgłaszających się osób są klienci z konkretnymi umowami, wpłatami i niedokończonymi realizacjami – i jedyne, czego oczekują, to kontakt, wyjaśnienia i zakończenie sprawy.
Szacunek działa w obie strony – i tak jak Pani oczekuje podpisu z imienia i nazwiska, tak my oczekujemy gotowości do rozmowy merytorycznej. Dlatego bardzo prosimy, aby zamiast skupiać się na formie, skoncentrować się na treści – problemach, które nadal wymagają rozwiązania.
Zgadzam się z przedmówcami. Niestety nasze doświadczenia z firmą państwa Frankiewiczów są dalekie od satysfakcjonujących. Fatalna komunikacja, unikanie telefonów, odbieranie dopiero, gdy telefon był wykonywany z innego numeru. Sprzeczne komunikaty albo ich całkowity brak. Gdy w bezpośredni sposób, mailowo, przekazaliśmy nasze uwagi nt. jakości tej “współpracy” i komunikacji, otrzymaliśmy od pani Anny maila w bardzo podobnym tonie jak ww. wpisy, tj. “przedstawienie ich punktu widzenia” - w którym, w skrócie, nie widzą żadnej winy po swojej stronie, a wszystko wg. “notatek pani Anny” się zgadza i jest spójne z ustaleniami. Problem polega jednak na tym, że punkt widzenia państwa Frankiewiczów jest mocno zależny od tego, z którą osoba z tej trójki się rozmawia (jeżeli w ogóle uda się porozmawiać), a same “fakty” przedstawione przez panią Annę są pełne przeinaczeń i zakłamań, dalekie od tego co udawało się wcześniej ustalić. Wniosek ogólnie płynący jest taki, że winny nie jest nikt, a już na pewno nie państwo Frankiewicz. Całość okraszona zarozumiałym i dalekim od standardów kultury społecznej zachowaniem, dodatkowo brakiem terminowości, czy innymi zachowaniami noszącymi m.in. znamiona zawłaszczenia mienia. Po kilku miesiącach potyczek z tą firmą dochodzimy jednak do wniosku, że ze względu na cechy charakteru i przeświadczenie o własnej nieomylności, z ich strony nie jest możliwa autorefleksja i zastanowienie, a potem przyznanie się do fundamentalnych błędów, także dla nas celem było jak najszybsze pożegnanie się z tą firmą. To, czego nie potrafili zrobić starannie już poprawiła inna firma. Nam pozostaje się cieszyć, że nie zdecydowaliśmy się na inne ich usługi oraz pilnować tego, by nie oszukiwali dalej innych klientów.
Witam,
To jest jakiś szok co tu się wyprawia.
Przestrzegam, że pisanie na maila totuoszukani@gmail.com w sprawie to wyłożenie się na pierwszej prostej. Zrobią sobie tylko bazę ludzi z poprzedniego forum i będą straszyć paragrafami.
Dobrze wiedzą co i komu muszą oddać i nie dajcie się nabrać na ich sztuczki i rzekomą chęć pomocy. Chyba każdy wie jak jest z nimi.
Boleśnie, upokarzająco i przykro.
Dochodźcie swoich praw nie z nimi ale z instytucjami jak Miejski Rzecznik Praw Konsumenta czy Komisariat Policji na 3 maja 43.
Sprawę w sądzie każdy wygra i wtedy zostaje czekać na pieniądze z odsetkami a to ich zaboli.
Pozdrawiam.
(07-09-2025, 07:39 PM)Anna Frankiewicz napisał(a): [ -> ]Umowy są wiążące, jednak jeżeli z powodu niedołożenia należytej staranności ktoś nie dotrzymuje umowy, to nie jest przestępstwo, o które nas Państwo oskarżają. W Państwa oskarżeniach są same oceny, nie ma faktów, co uważamy za działanie naruszające zasady współżycia społecznego . Każda rzetelna ocena opiera się na faktach. Występują Państwo wszyscy anonimowo, a odnoszą się o osób wymienianych z imienia i nazwiska, w naszej ocenie, takie działania naruszają zasady współżycie społecznego.
Pisałam opinie i na Google Maps i na Facebooku. Miejsce na mapie skasowaliście, opinie na Facebooku wyłączyliście. A potem narzekajcie, że ludzie piszą anonimowo.
Poszkodowani mają prawo chronić swoją tożsamość, a nazwiska dłużników i tak widnieją w publicznych rejestrach. Zamiast pouczać o „zasadach współżycia społecznego”, zacznijcie je wreszcie respektować i zwróćcie klientom pieniądze.
To trzeba mieć wybitny tupet aby wydawać takie oświadczenie … ale to w tonie Państwa Frankiewiczów…
Oni nie są przecież niczemu winni … oni robią wszystko dobrze, to wszystko wina
- klienta
- innych wykonawców (wszyscy poza Tomaszem to przecież partacze)
- dewelopera (bo w Przeciwieństwie do Tomasza deweloper się nie zna)
- pogody
- … wpisz sobie cokolwiek
Prawda jest taka że ten wybitny specjalista nie umie zrobić większości rzeczy które oferuje klientom, a gdy wychodzi to na jaw to zrzuca winę na wszystkich innych.
(07-09-2025, 11:53 PM)admin napisał(a): [ -> ]Chcecie od czegoś zacząć jako gest dobrej woli? Rozliczcie się z osobami, które całkiem nieanonimowo napisały opinie na Google Maps - schody na 40 tys i parapety na kolejne kilkanaście tyś. Plus rozliczcie się za najem salonu na Rzgowskiej. Obiecuję, że napiszę wtedy natychmiast pochwalny post na wasz temat, że pomimo różnych zawirowań walczycie o zachowanie uczciwości. Zacznijmy od tych 3 prostych, konkretnych testów.
I jak tam rozliczenie się z długów? Można was pochwalić czy niestety kolejne sprawy o oszustwo w toku?
Chcecie zmienić markę - okej, ale najpierw wyjdźcie na zero.
A panie prezesie Mateuszku, zamiast się mądrować, to do lektury KSH. Minął wam termin na złożenie sprawozdania finansowego. Pisać do Sądu? Może chociaż za grzywnę zapłacicie?
(07-21-2025, 01:46 AM)Gość napisał(a): [ -> ]To trzeba mieć wybitny tupet aby wydawać takie oświadczenie … ale to w tonie Państwa Frankiewiczów…
Oni nie są przecież niczemu winni … oni robią wszystko dobrze, to wszystko wina
- klienta
- innych wykonawców (wszyscy poza Tomaszem to przecież partacze)
- dewelopera (bo w Przeciwieństwie do Tomasza deweloper się nie zna)
- pogody
- … wpisz sobie cokolwiek
Prawda jest taka że ten wybitny specjalista nie umie zrobić większości rzeczy które oferuje klientom, a gdy wychodzi to na jaw to zrzuca winę na wszystkich innych.
dokładnie zgadzam się sami tego doświadczyliśmy,
dodatkowo zadziwia mnie fakt,iz inne ekipy delikatne szlifowania mają w cenie montażu, a tu naliczają za wsyztsko i to nie 200zl tylko 3-4tys....